Kto zyskuje najwięcej na zmianach w piłce nożnej?

Masz pewne wątpliwości na temat tego aspektu? Ile zmian może być w tym momencie przeprowadzonych w czasie spotkania piłki nożnej? Jakie są najważniejsze zasady dotyczące tej sprawy? Kto na zmianach w piłce nożnej zyskuje najwięcej, a kto niekoniecznie?

Pandemia spowodowała pewne roszady na tym polu

Europa zmaga się z koronawirusem już od ponad dziewięciu miesięcy. Na ten moment ta walka jest dość nierówna. Nie zapowiada się bowiem, by pandemia miała w ogóle odpuścić. Koronawirus spowodował m.in. przerwy w krajowych oraz europejskich rozgrywkach. A większości zależy na tym, by sezony były rozegrane w całości. Chodzi np. o zobowiązania wobec sponsorów. Gdyby sezon zakończył się przedwcześnie, to te firmy mogłyby zażądać zwrotu środków. Wszak nie otrzymałyby odpowiedniej promocji, prawda?

Telewizje też niechętnie płaciłyby pieniądze, bo przecież tych spotkań byłoby o wiele mniej niż zakładano (a tym samym zysków). Wobec powyższych argumentów wielu podmiotom zależy na tym, by spotkania piłkarskie (nawet w obliczu pandemii) były rozgrywane z odpowiednią częstotliwością. Obecnie kalendarz jest bardzo mocno napięty. Włodarze zdecydowali się zatem wprowadzić pewne udogodnienia. Od pewnego czasu (chociaż nie wszędzie taki przepis obowiązuje) można przeprowadzać pięć zmian w trakcie jednej potyczki. Większość drużyn chciała wprowadzenia takiej furtki w przepisach. Nie wiemy, czy zasada dotycząca pięciu zmian zostanie z nami na zawsze.

Na razie jednak koronawirus nie odpuszcza, dlatego nie zapowiada się, by na tym polu były jakiekolwiek roszady. Nie da się ukryć, że wiele drużyn wnioskowało właśnie o wprowadzenie większego limitu w tym aspekcie. Spora liczba spotkań w relatywnie krótkim czasie sprzyja kontuzjom. Piłkarze są obecnie eksploatowani tak naprawdę do granic możliwości. Nic zatem dziwnego, że większość jest zadowolona z nowych przepisów…

Jak mogą być dokonywane zmiany w piłce nożnej?

Przed wybuchem pandemii trenerzy mogli przeprowadzić (bierzemy tutaj pod uwagę standardowe spotkania, bez dogrywek) po trzy zmiany w ciągu jednej potyczki. Mieli możliwość wprowadzać zawodników w sposób dowolny. Zazwyczaj były przeprowadzane trzy ruchy dotyczące zmian. Można było jednak jednocześnie wprowadzić też dwóch lub nawet trzech piłkarzy. Jak to zaś wygląda właśnie w tym momencie? Liczba zmian się zwiększyła – z trzech do pięciu. Cały czas te roszady muszą być jednak wykonane maksymalnie w trzech transzach. Nie ma zatem takiej opcji, by wprowadzać pięć razy po jednym zawodniku. Dozwolona opcja to np. jedna zmiana, jedna zmiana i potem trzy zmiany.

Gdyby w tym ostatnim ruchu trener przeprowadził znowu jedną zmianę, to potem nie może już wymienić więcej graczy! Szkoleniowcy muszą zatem o tym pamiętać. Tak samo, jak kierownicy ekip. Aby zmiany nie wpływały na znaczące wydłużenie się poszczególnej potyczki, wprowadzono też nowe rozwiązania. Ostatnimi czasy zawodnik zmieniany może zejść z boiska tak naprawdę w dowolnym miejscu. Ważne jest to, by po prostu znalazł się poza placem gry. Wtedy zawodnik wchodzący może już wkroczyć na murawę.

Jak zwykle zyskują najwięksi

Kto osiąga najwięcej profitów na wprowadzonych przepisach? Jak to zwykle w życiu bywa, są to najwięksi. Nie da się ukryć, że czołowe kluby posiadają bowiem stosunkowo najbardziej wyrównane kadry. Mogą zatem wprowadzić na plac gry pięciu nowych, świeżych zawodników, którzy będą lepsi od piątki po stronie rywali. Nic zatem dziwnego, że wiele największych klubów postulowało wprowadzenie zmian w przepisach na tym polu. Czołowe zespoły grają relatywnie sporo spotkań. Nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek.

Trzeba jednak zauważyć, że obecnie nawet dużo słabsi muszą borykać się z bardzo napiętymi terminarzami. W takiej sytuacji wyrównana kadra ma gigantyczne znaczenie. Kluby z największymi budżetami są w stanie wyłożyć pieniądze nie tylko na dobrych zawodników podstawowego składu. W rezerwach także nie brakuje piłkarzy o określonych umiejętnościach. A przy większej liczbie zmian ma to jeszcze większe znaczenie niż wcześniej.

Im większa kadra, tym łatwiej

Liczy się jednak nie tylko wyrównana kadra, ale także jej szerokość. Znowu najwięcej do powiedzenia na tym froncie mają najwięksi. Czołowe kluby z potężnymi budżetami są w stanie trzymać na kontraktach relatywnie sporo zawodników. A to w dzisiejszych czasach nabiera jeszcze większego znaczenia. Spora liczba potyczek w relatywnie krótkim czasie powoduje nie tylko kontuzje. Często zawodnicy są po prostu mocno przemęczeni… A wtedy potrzebna jest im chwila odpoczynku. Im większa kadra, tym zatem lepiej.

Dzięki temu można oczywiście osiągać znacznie korzystniejsze wyniki na krajowym oraz europejskim podwórku. Warto zatem sprawdzić ten aspekt. Dobrze jest bowiem orientować się, ilu zawodników ma w kadrze konkretny klub. Oczywiście, ilość to jedno. Liczy się także jakość. Największe na świecie kluby radzą sobie jednak pod tym względem naprawdę bardzo dobrze. I to im pomaga zostawiać konkurentów w tyle. Wprowadzone zmiany przede wszystkim promują zatem największych…